Łączna liczba wyświetleń

sobota, 19 listopada 2011

W cieple kominka...

Autorem artykułu jest robert potoczny



Mamy jesień... chcemy wykorzystać każdy moment na działce, zanim przyjdzie surowa zima, tym bardziej że również jesienią jest sporo pracy. Ten okres oznacza chłodne poranki i wieczory. W takich chwilach marzymy o cieple. Zainstalowanie kominka pozwoli na spełnienie tych marzeń...

Obecnie są dostępne na rynku bardzo różnorodne rozwiązania. Zainstalowanie kominka w naszej altanie nie musi być wcale czasochłonne czy bardzo kosztowne.

KOMINKI TRADYCYJNE. To kominki, w których palimy drewnem. Mogą być otwarte lub zamknięte. Tego typu kominek na pewno da nam sporo ciepła. Te kominki wymagają instalacji komina oraz odpowiedniego systemu wymiany powietrza. Komin powinien mieć wysokość minimum 4,5 m i średnicę 20 cm dla zamkniętego kominka, natomiast dla otwartego paleniska wylot spalin musi mieć średnicę 30 cm. Do instalacji kominka tradycyjnego najlepiej zatrudnić specjalistę. Taki kominek zajmie sporo miejsca, mniejsze wkłady mają wymiary około 45 cm głębokości i 60-70 cm szerokości. Po zabudowaniu kominek będzie odstawał około 70 cm od ściany a jego szerokość to około 130 cm. Zakup wkładu (od 800 zł), dekoracyjna obudowa oraz instalacja przez fachowca tradycyjnego kominka to całkowity koszt kilku tysięcy zł. Planując miejsce na kominek tradycyjny, należy pomyśleć również o miejscu na przechowywanie drewna. W takim kominku możemy zawsze spalić suche gałęzie z przyciętych drzewek oraz krzewów na działce.

KOMINKI GAZOWE. To kominki, w których palimy gazem. Dają dużo ciepła, jak kominki tradycyjne, jednak komfort posiadania takiego kominka pozwala uruchomić go pilotem bez potrzeby noszenia drewna czy wyjmowania popiołu. Taki kominek wymaga również budowy komina o wysokości minimum 4,5 m i średnicy 15 cm. Komin musi być wykonany z materiałów żaroodpornych. Kominki gazowe mają zazwyczaj zastosowanie jednak w domach całorocznych ze względu na ich koszt- nie tylko instalacja jest droga, ale również ceny wkładów (od około 5000 zł).

KOMINKI ELEKTRYCZNE. Jeżeli nie mamy ochoty czy możliwości budowania komina, to możemy wybrać kominek elektryczny. Ten, aby zainstalować, wystarczy podłączyć do gniazdka. Wkład można kupić już od około 900 zł. Kominek elektryczny to nic innego jak wbudowana żarówka. Również taki kominek da nam zdecydowanie mniej ciepła niż tradycyjny czy gazowy.

BIOKOMINKI. W sytuacji kiedy nie mamy możliwości budowy komina, ale bardzo zależy nam na naturalnym ogniu a nie świetle żarówki, mamy dodatkowe rozwiązanie. Jest to biokominek, w którym palimy specjalnym paliwem dostępnym w butelkach. Biokominek, podobnie jak kominek elektryczny, nie wymaga specjalnych instalacji, co oznacza, że możemy go dowolnie przestawiać w pomieszczeniu. Biokominki możemy kupować w formie gotowych konstrukcji, wtedy jako całość będą droższe (od około tysiąca zł). Gdy mamy mało miejsca, warto wybrać biokominki mini. Można je ustawić nawet na stole, zamiast tradycyjnej świecy. Ceny zaczynają się od 300 zł.

---

mujkrzaczek.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 17 listopada 2011

Docieplanie budynków – utrapienie mieszkańców, czy ochrona środowiska?

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski



Od wielu lat, zaczynając od wiosny, wokół wielu budynków pojawiają się rusztowania, robotnicy kręcą się z wielkimi płytami styropianu a wokół rzeczonych konstrukcji zwykle robi się śmietnik pierwsza klasa – znak to nieomylny, iż trwa już docieplanie budynków.

Nietrudno znaleźć wtedy ludzi, którym tego typu prace są wyjątkowo nie w smak – a to jacyś ludzie zaglądają nam z rusztowań przez okna do domów, a to administracja każe czyścić balkony (które dla wielu blokowiczów stanowią często coś na kształt strychu na otwartym powietrzu). Czasem dość mamy ciągłego łupania i wiercenia w ścianach. W skrócie, docieplanie budynków nawet największych stoików może wyprowadzić z równowagi.


A nie powinno. Mimo pozornej udręki, jaką zapewnia docieplanie budynków, istnieje wiele powodów, by takie działania przeprowadzać. Na początek warto wspomnieć tej naj bardziej oczywiste, mianowicie ekonomiczne. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo dziurawe, z punktu widzenia ciepła są budynki starszej generacji, masowo stawiane w czasach PRL'u – szczególnie te budowane z prefabrykatów. Słaba izolacja termiczna ścian, tak nośnych, jak i działowych, okna którymi ucieka ciepłe powietrze pospołu z olbrzymią ilością promieniowania podczerwonego. Wreszcie bardzo nieefektywne ogrzewanie domu, uzyskane dzięki fatalnie rozmieszczonemu systemowi centralnego ogrzewania. Wszystko to sprawia, iż budynek taki nie poddany docieplaniu staje się potworem marnującym olbrzymie ilości dżuli ciepła. Już tylko z tych powodów docieplanie takich budynków staje się koniecznością. Ale czy tylko?


Od wielu lat mówi się powszechnie o tym, jak bardzo człowiek niszczy swoje środowisko naturalne. Jedną z głównych tego przyczyn jest uwalniania olbrzymich ilości dwutlenku węgla do atmosfery. Teraz zastanówmy się – jak wygląda ogrzewanie waszego domu? Jest to zapewne system CO, czerpiący gorącą wodę z pobliskiej stacji jej podgrzewania. A czego używa ta stacja jako paliwa? Najprawdopodobniej węgla kamiennego. I im więcej gorącej wody trzeba dostarczyć do ogrzania osiedli mieszkaniowych, tym więcej tego węgla trzeba spalić. W związku z tym, konieczne staje się docieplanie budynków, gdyż dzięki temu zmniejsza się zapotrzebowanie na pobór ciepła. Elektrociepłownia może wtedy ograniczyć produkcję energii nie zmniejszając przy tym komfortu życia odbierających tą energię konsumentów. Spala się mniej węgla, mniej dwutlenku trafia do atmosfery. Okazuje się więc, iż mimo chwilowego bałaganu panującego wokół naszego domu, docieplanie budynków jest jedną z prostszych, wymagających stosunkowo mało zaangażowania (przede wszystkim cierpliwości), i co ważniejsze, bardziej ekonomicznych, metod na spełnienie postanowień Protokołu z Kyoto.


Jeśli więc po raz nie wiadomo który będziecie wołali o pomstę do nieba za problemy, z jakimi musicie się borykać, a spowodowane docieplaniem budynków, pomyślcie, że dzięki temu będziemy mogli choć trochę dłużej cieszyć się naszą małą Błękitną Planetą.


Jednym z niewielu miejsc w polskiej sieci traktujących poważnie zagadnienie termomodernizacji jest portal www.termodom.pl. Każdy kto chciałby dowiedzieć się czegoś więcej o docieplaniu budynków z całą pewnością powinien tam zajrzeć.



---

Bartosz Chmielewski, copywriter i tłumacz
Więcej artykułów mojego autorstwa znajdziesz w serwisie artykuly.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lato i zima na poddaszu - wybierz mądrze

Autorem artykułu jest Adam Nowak



Czy zimą na Twoim poddaszu jest przyjemnie ciepło? Jaki klimat będzie panował we wnętrzach, gdy zaczną się upały?

Poddasza w naszych domach są coraz częściej adaptowane do celów mieszkalnych. Ważne jest, aby o możliwych niedogodnościach, jakie mogą spotkać zamieszkujących poddasze pomyśleć już na etapie projektowania domu. Klimat w Polsce zmienia się, lata są coraz gorętsze, a zimy coraz sroższe. Na rynku dostępnych jest wiele materiałów izolacyjnych, które mają nas ustrzec przed wpływem kapryśnej aury. Większość dostępnych materiałów rzeczywiście ociepla poddasze w zimie, jednak który daje gwarancję, że latem w pomieszczeniach będzie przyjemnie chłodno i komfortowo? Naprawdę dobra izolacja poddasza musi nas chronić nie tylko przed chłodem w zimie, ale także przed nagrzewaniem się wnętrz latem. Mało kto wie, że pod powierzchnią dachu, w przypadku ciemnego pokrycia, temperatura w upalny dzień może wzrosnąć nawet do 100 stopni Cesjusza! Łatwo można sobie wyobrazić, jak duszno jest wtedy w pomieszczeniach.
Czy którykolwiek materiał izolacyjny może Cię przed tym uchronić? Być jednocześnie doskonałym izolatorem, niewpuszczającym zimna do Twoich wnętrz, oddychać razem z Tobą i dawać wytchnienie w czasie upałów? Wyobraź sobie sytuację, że w południe, gdy temperatura na zewnątrz dochodzi do 30 stopni, Ty na swoim poddaszu cieszysz się komfortowowym chłodem. Wieczorem, z opóźnieniem kilku do kilkunastu godzin, stopniowo z warstwy izolacji ciepło przechodzi do mieszkania. Ile zaoszczędziłbyś na klimatyzacji poddasza?
Jest taki materiał izolacyjny. I nie jest to żadna kosmiczna technologia ani supernowoczesne tworzywo. To coś, czego zalety znasz i co jest Ci bliskie. Najbardziej naturalne z możliwych - czyste drewno. W formie lekkich i sztywnych, łatwych w montażu płyt jest chyba najbardziej optymalnym materiałem do izolacji domu, jaki można sobie wyobrazić. Aż dziwne, że choć powszechnie stosowany w Europie Zachodniej, tak mało jeszcze znany jest w Polsce. Już wkrótce jednak z pewnością docenimy zalety tego produktu, bez którego idea naturalnego, zdrowego i ekologicznego domu jest praktycznie niemożliwa do zrealizowania (czy nie jest niedorzeczne, że niektórzy budowniczowie domów z drewna ocieplają je styropianem!?)
Gorąco zachęcamy do dokładnego przemyślenia i rozważnej decyzji dotyczącej izolacji poddasza. Gdy zaufasz sprawdzonemu przez tysiąclecia materiałowi, nie sposób byś się zawiódł czy rozczarował. Natura dała nam drewno - szlachetny budulec z całym wachlarzem zalet, musimy tylko jej zaufać i wykorzystać dobrodziejstwa, które nam oferuje.
---

ekologiczne materiały izolacyjne
blog


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 16 listopada 2011

Mole w domu! Skąd się wzięły i jaki jest na nie sposób?

Autorem artykułu jest Krzysztof Jaworski



Wiele osób po zauważeniu w domu tych latających owadów zadaje sobie pytanie, skąd one się wzięły w moim domu. Przecież utrzymujemy dom w czystości i stare ubrania systematycznie usuwamy itp. No właśnie, skąd one się więc biorą!?

Skąd się wzięły mole w domu? Jak sobie z nimi poradzić?

Wiele osób po zauważeniu w domu tych latających owadów zadaje sobie pytanie, skąd one się wzięły w moim domu. Przecież utrzymujemy dom w czystości i stare ubrania systematycznie usuwamy itp. No właśnie, skąd one się więc biorą!?
Zanim odpowiemy na to pytanie należy pamiętać o podziale moli na dwa rodzaje:
- spożywcze
- odzieżowe

W domu najczęściej wbrew pozorom spotykane są jednak mole spożywcze. I nimi tutaj się będziemy teraz zajmować.
Otóż mole spożywcze jak sama nazwa mówi są powiązane z żywnością i właśnie z nią są przynoszone do domu. Jak to ? Zapyta ktoś, przecież kupujemy wszystko zapakowane,zwracamy uwagę na daty ważności etc.
Niestety nie ma to większego znaczenia.
Mole rozwijają się szczególnie dobrze w młynach, magazynach zbożowych itp. I niestety doświadczenie pokazuje, że ich jaja dostają się do opakowań, które są następnie przez nas kupowane w sklepach. Dlatego jest to niezauważalne, nawet przy produkcji. Szczególnie narażonymi produktami są kasze, mąki, a nawet orzechy (które często kupujemy luzem w marketach). Tam owady mają doskonałe warunki do rozwoju i właśnie w ten sposób w 80% trafiają do naszych domów.
Czy jest w tym nasza wina?
NIE
Czy moglibyśmy temu zapobiec?
Raczej nie, chyba, że zrezygnujemy z kupowania tych produktów. To tylko teoretyczna możliwość. Są to w końcu jedne z bardziej podstawowych produktów spożywczych.

Co w takim razie można zrobić?

Po pierwsze możemy podczas rozpakowywania produktu zwracać uwagę, czy nie ma gdzieś na brzegach lub w środku kokonów, lub innych dziwnych odróżniających się od produktu substancji. Jeśli zauważymy , cóż decyzja już tu zależy do Państwa (wyrzucenie lub oczyszczenie).
Niestety nawet jeśli uprzątniemy taki produkt może się okazać, że problem pozostaje.


DLaczego więc zwalczanie moli jest takie trudne?

W momencie, gdy mole zaczynają się wykluwać i latać, dla większości z nas jest to na początku niezauważalne. Czas działa tutaj na ich korzyść. Całymi dniami kryją się za regałami, w ciepłych i ciemnych miejscach. Dopiero gdy jest ich już na prawdę sporo, zaczynamy je zauważać, łapać, zabijać po całym domu. Nie znam niestety nikogo, kto wtedy poradziłby sobie z problemem. Dlaczego? Dlatego, że mole oprócz tego że latają, ciągle składają w różnych miejscach jaja, czego też nie zauważymy bez odsunięcia szaf, szafek i zajrzenia w przeróżne szczeliny. Jest to więc niekończąca się zabawa. Kiedy zabijemy wszystkie mole które dziś zauważyliśmy, jutro są już nowe.

Jaki jest skuteczny sposób na mole!?

Sprawdzoną i skuteczną metodą jest zastosowanie następujących działań:
1) Przejrzenie wszystkich szafek z produktami spożywczymi i samych produktów , o których pisaliśmy powyżej i pilne ich oczyszczenie.
2) Odsunięcie regałów (głównie w kuchni), oraz obejrzenie kaloryferów i okolic. Może być tu potrzebna latarka (ciemne miejsca to najlepsze kryjówki dla nich). Zauważone kokony należy bezwzględnie niszczyć
3) Zastosowanie środków, które zniszczą to czego my nie zauważymy (a na pewno będzie tego sporo). Spośród różnych produktów, które mamy w swojej ofercie na mole. Polecamy następujący, sprawdzony zestaw:
- pułapka na mole spożywcze EXPEL - naklejka, która przyciąga do siebie mole, przyklejają się one do niej i giną. Umieścić ją należy np. na górze szafki kuchennej, lub z tyłu szafek, gdzie tworzone były kokony. Dobrze jest ją umieścić np. blisko drzwi do kuchni, ponieważ niedaleko pułapki powinien być umieszczony kolejny produkt
- płytkę na owady ( mamy tutaj kilka opcji do wyboru - płytka ma szczególne znaczenie w zwalczaniu moli (i nie tylko), nie wymaga ona prądu i działa emitując trutkę na owady w powietrze przez kilka miesięcy. Dodatkowo można ją przestawiać w miejsca gdzie obserwujemy duży ruch owadów. W zależności od ilości pomieszczeń należy dobrać ilość płytek. Najlepszym miejscem na umiejscowienie płytek jest np. korytarz (nie ma tam żywności i nie śpimy tam). Owady i tak latają więc przelecą w strefie oddziaływania płytki a potem dość szybko padną.
- trzeci produkt to koncentrat vigonez na owady latające, jest on bardzo tani, i można go stosować nawet w kuchni (oczywiście bez przesady), koncentratem rozrobionym z wodą należy popryskać np. tyły szafek, ciemne i ciepłe miejsca.

DLACZEGO WAŻNE JEST STOSOWANIE TYCH PREPARATÓW ŁĄCZNIE?
Zastosowanie tych produktów w opisany sposób, spowoduje, że mole będą przyciągane przez pułapkę, zanim do niej dolecą, przelecą przez strefę oddziaływania płytki (trutka emitowana w powietrze) i potem ich wyginięcie będzie szybkie i skuteczne (albo w pułapce, albo jeszcze przed nią).

Przy zastosowaniu powyższych środków i sposobów, całkowite zwalczenie moli powinno nastąpić w ciągu ok. 1-2 tygodni.

Dodatkowym efektem zastosowania tych preparatów, będzie likwidacja większości innych owadów latających (np. komarów, much itp)

UWAGA! Brak aktywnego zwalczania moli szybko powiększy problem! Pamiętaj, że ok . 5 moli dziennie zauważonych w mieszkaniu to już poważny problem, jeśli widzisz ich więcej nie masz na co czekać!

Życzymy powodzenia w oczyszczaniu mieszkania

---

bogaty-student.pl -jeśli nie wierzysz w swoje możliwości finansowe worki-do-odkurzaczy.pl zwalczaj.pl -jeśli robactwo Ci przeszkadza


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 15 listopada 2011

Jak odmrozić rury

Autorem artykułu jest Coopernik



No i stało się rury zamarzły. Gdy pisałem jakiś miesiąc temu, jak zabezpieczyć rury przed zamarznięciem, bardzo mało osób było tym tematem zainteresowanych. Od wczoraj już blisko sto osób przewinęło się przez moją stronę poszukując rady.

Co zrobić gdy zamarzną rury

sos

No i stało się rury zamarzły. Gdy pisałem jakiś miesiąc temu, jak zabezpieczyć rury przed zamarznięciem, bardzo mało osób było tym tematem zainteresowanych.

Od wczoraj już blisko sto osób przewinęło się przez te strony poszukując rady. Zamarznięcie rur jest jednak dość kłopotliwym problemem i nie ma idealnej recepty jak przywrócić je do normalnego funkcjonowania.

Mógłbym zażartować - zadzwoń do mnie tel:695..... , ktoś złośliwy powie, rozpal ognisko i czekaj do wiosny, ja jednak nie należę do złośliwców więc postaram się pomóc.

Pobierz prezent za darmo: https://coopernik.wordpress.com/

Prezentów będzie więcej.

A teraz do pracy:

Mamy ułatwione zadanie, gdy rury jeszcze nie zostaną rozsadzone od wewnątrz przez lód. Więc trzeba się spieszyć.

Na samym początku przestrzegam przed polewaniem gorącą wodą, obkładaniem rur mokrymi gorącymi szmatami, polewaniem benzyną, ropą, rozpuszczalnikami i podpalaniem czegokolwiek - papierów też. Zdajemy sobie chyba sprawę, czym może zakończyć się podpalanie czegokolwiek w ciasnych zakamarkach naszych domów - a tam właśnie rury lubią zamarzać najczęściej.

Mokre gorące szmaty szybko stygną, a zawarta w nich woda, zamarza co pogarsza i tak nie ciekawą sytuację.

Wezwanie hydraulika z palnikiem acetylenowo-tlenowym, też nie jest dobrym rozwiązaniem, chyba że nie ma już innego wyjścia.

Jednak trzeba wiedzieć ze palnik, ace-tlen, może spowodować wypalenie się ocynku w rurach ocynkowanych, co spowoduje ich szybszą korozję. Palniki tego typu mają temperaturę kilku tysięcy stopni, łatwo jest więc doprowadzić do rozlutowania rur miedzianych, wypalenia się konopi z gwintów, podtopienia śrubunków, czy stopienia się rur PCV. Użycie spawarki elektrycznej, w celu podgrzania rur sprawdzi się tylko przy rurach stalowych, ale nie każdy posiada spawarkę. Po za tym łatwo przy tym spawarkę uszkodzić.

Co więc należy zrobić?Przede wszystkim trzeba się uzbroić w cierpliwość, odmrożenie rur wymaga czasu.

Najważniejszą sprawą jest spowodowanie wzrostu temperatury w całym pomieszczeniu, można do tego użyć piecy czy dmuchaw elektrycznych i nie tylko ogrzewać same rury lecz całe pomieszczenie. Do ogrzewania samych rur, radzę zostawić w spokoju suszarkę do włosów, żony czy córki, lepiej kupić za 30-40 zł najtańszą opalarkę z OBI, czy innego marketu w pobliżu. Opalarki takie nie mają zbyt dużej temperatury(profesjonalne mają do 3,5tys stopni), jednak i tak radzę uważać by się nie oparzyć.

Jeżeli to możliwe radzę zakręcić zawór główny, a odkręcić zawór końcowy, tak żeby miała gdzie wydostać się podgrzana w rurze woda. Czasami trzeba rozkręcić śrubunek, w tym samym celu. Odmrażanie należy zaczynać od końca rury, nigdy nie w środku, tak aby stopiony lód mógł swobodnie wypływać z rury. Jest to czasochłonne zajęcie, jednak bezpieczne i skuteczne.

Gorsza jest sytuacja gdy zamarzną rury kanalizacyjne, tak się zdarza gdy są one zapchane, samo podgrzewanie jest mało skuteczne i trwa nawet do kilku dni. Przy zamarzniętych rurach kanalizacyjnych, należy liczyć się z koniecznością ich demontażu, nawet w sposób gwałtowny - żeliwo czy PCV, tłuczemy. Dopiero po usunięciu zapchania, można takie rury ponownie złożyć.

Jeżeli zamarzną rury ułożone pod powierzchnią ziemi, nie obejdzie się bez kopania i być może demontażu instalacji. Dopiero po odmarznięciu ich w ciepłym pomieszczeniu, ponownym zmontowaniu w wykopie i zaizolowaniu, oczywiście zasypaniu, będzie można z nich ponownie korzystać

Jednak najskuteczniejszą metodą, jest wcześniejsze zabezpieczenie rur przed zamarzaniem. Już zamarznięte rury w każdym domu czy mieszkaniu mogą wymagać innego nieco rozwiązania.

Jest to praca mało wdzięczna, czasochłonna, kosztowna i nie przyjemna, lepiej więc unikać takich sytuacji i zabezpieczyć rury wcześniej.

Wajs Mariusz

(Coopernik)

Zapisz się na poradnik o tej tematyce, czytaj więcej na :

https://coopernik.wordpress.com/

---

Wajs Mariusz
(Coopernik)
www.nasz-ebiznes.coopernik.pl/
http://remontuj.coopernik.pl/

http://nasze-sharpei.blogspot.com/



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 14 listopada 2011

5 skutecznych metod na zimowanie ukochanych pelargonii

Autorem artykułu jest Ewa Maria Szulc



Dlaczego warto zimować pelargonie?
Kilkuletnia pelargonia ma dużo więcej uroku niż taka w pierwszym sezonie - grube, czasem powykręcane gałązki dodają roślinie przestrzenności i urody. Moje mają 3 lata. Sadzę je wiosną do czystego kompostu i nie uszczykuję pierwszych pączków kwiatowych - dlatego mają więcej kwiatów niż liści.

Pelargoniom nie można dać zmarznąć. Należy je zabrać do pomieszczenia gdy tylko zapowiadają przymrozki w Twojej okolicy.

Metod #1

Jeśli masz niedużo roślin i sporo miejsca na słonecznych parapetach, można pelargonie przenieść po prostu do mieszkania i cieszyć się rośliną całą zimę. Będziesz obserwować jak rośnie - gałązki trochę się wyciągną, ale w lutym/marcu zakwitnie, a czasem nawet wcześniej. W lutym można ją przyciąć - według własnych preferencji, a gdy minie zagrożenie przymrozków wiosną wystawić do ogrodu.

Metoda #2

Druga metoda zimowania, to również przeniesienie do domu z tą różnicą, że ustawiamy ją w miarę chłodnym miejscu (18C) i jak najdalej od jakiegokolwiek źródła ciepła. Troszkę podlewamy, ale tylko wtedy gdy roślina daje wyraźnie znać, że potrzebuje. Niech sobie rośnie tyle ile daje radę. Jeśli zobaczysz pąki to koniecznie je uszczykuj - nie pozwalaj zakwitnąć. Ten zabieg pozwoli roślinie zebrać siły oraz uformować dodatkowe łodyżki i liście - a gdy uznasz, że ma ich wystarczająco dużo - niech zakwitnie.

Jeżeli nie chcesz zimować pelargonii na ciepłym i słonecznym parapecie, a raczej w piwnicy kluczem do sukcesu jest uwierzyć, że pelargonia nie potrzebuje wody aby przetrwać zimę. Poniższe metody są tradycyjne, stosowane przez dziesiątki, o ile nie setki lat w krajach gdzie ogrodnictwo ma dużo dłuższe tradycje i jest nobilitujące - dlaczego u nas niewiele osób o niej wie?

Metoda #3
Przenieś rośliny do piwnicy czy garażu. Dobrze wtedy przyciąć na taką wysokość jakie mamy życzenie i usunąć wszystkie liście. Można wtedy zapomnieć o niej na całą zimę, nie podlewając ani odrobiny - lub jeśli masz słabe nerwy podlewając odrobinę raz w miesiącu. Gdy pelargonia nie ma wody i światła, zapada w stan uśpienia, z którego wybudzi się gdy zaczniesz ją podlewać w lutym. Im zimniejsze pomieszczenie, ale gdzie temperatura nie spada poniżej zera, tym mniejsza konieczność podlewania. Jeżeli temp. jest ok. 10C, można jej nie podlewać wcale.

Metoda #4

Można wyjąć pelargonię z doniczki, czy wykopać z rabaty, otrząsnąć korzenie z ziemi, dać zaschnąć liściom, a potem włożyć do plastikowej torebki wypełnionej wilgotnym torfem i tak przezimować do wiosny - nie podlewając.

Jeżeli pelargonia wymaga odmłodzenia, to najlepiej w sierpniu pobrać sadzonki - ukorzenią się do zimy. Pobieranie sadzonek w styczniu-lutym nie gwarantuje kwitnienia w danym sezonie, ale dopiero w następnym.

Metoda #5

Otrząsnąć korzenie pelargonii z ziemi i osuszyć, zawinąć w papier i powiesić do góry korzeniami w miejscu, gdzie temperatura nie spada poniżej zera, ale jest niska. Niektórzy mówią, że nie osuszenie roślin może spowodować jej pleśnienie i gnicie.

W lutym przez kilka godzin namoczyć korzenie w wodzie i dopiero wtedy posadzić w doniczce.

Ta metoda daje 50-75% szansy roślinom, jest więc przydatna jeśli masz dużo roślin i nie masz miejsca na ich zimowanie.

---

Nastrojowy Ogród - Więcej ciekawych artykułów na temat samodzielnego dbania o swój piękny i zdrowy ogród


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 13 listopada 2011

Dekoracje świąteczne czyli jak wprowadzić miłą atmosferę do domu

Autorem artykułu jest Lux decor



Powoli zbliża się niezwykle miły okres świąt Bożego Narodzenia. Chcielibyśmy, aby w tak wyjątkowym czasie nasz dom również był wyjątkowy, odświętnie udekorowany, niepowtarzalny. Dekoracje świąteczne pomogą nam stworzyć niezwykłą atmosferę świąteczną.

Niezwykle ważną rolę w stworzeniu unikalnej atmosfery tego czasu mogą spełnić nastrojowe dekoracje roślinne. Mogą one przybierać różne formy- stroików, wianków, koszy, wiszących kompozycji itp. Klasyczne stroiki w naczyniach towarzyszą nam najczęściej jako dekoracje stołów wigilijnych i świątecznych ( ważne, aby nie były zbyt duże, rozłożyste, a zwłaszcza zbyt wysokie, by nie przeszkadzały w kontakcie wzrokowym siedzących naprzeciw siebie osób ) , dobrze sprawdzają się w roli dekoracji komód , stolików kawowych i innych mebli. Wianki mogą stanowić dekorację leżącą lub wiszącą. Jako elementy wiszące zawieszane są płaską stroną na drzwiach, ścianach, oknach, jak również podwieszane do sufitu w pozycji horyzontalnej, ozdobione czterema świecami stanowią dekorację adwentową.

Stroik bożonarodzeniowy

Do wykonania dekoracji mogą zostać wykorzystane materiały naturalne : żywe lub suszone ( gałązki roślin iglastych, zimozielonych liściastych, owoce krzewów ozdobnych, szyszki, kawałki kory, mech, trawy ozdobne,suszone egzotyczne owoce, kwiaty cięte oraz doniczkowe i inne ) oraz sztuczne ( gałązki iglaste, owoce, kwiaty ). Niezwykle ważnymi i bardzo często wykorzystywanymi elementami kompozycji świątecznych są świece, ozdobne wstążki oraz ozdoby świąteczne, a zwłaszcza bombki. Najlepiej w kompozycjach prezentują się bombki gładkie błyszczące lub matowe. Wyjątkowo interesująco wyglądają bombki przezroczyste z białego szkła ( są podobne do baniek mydlanych ). Kompozycje z materiału żywego robione są często w gąbce florystycznej mokrej, co przedłuża trwałość dekoracji.

Pomarańczowy stroikBiały stroik

Szczególnie istotne jest właściwe dobranie dekoracji do stylu oraz kolorystyki wnętrza. Kompozycje świąteczne mogą zostać dobrane do wnętrza na zasadzie harmonii lub też z nim kontrastować. Tradycyjnymi kolorami wykorzystywanymi w dekoracjach świątecznych są : biały, czerwony, złoty, srebrny.

Kompozycje świąteczne mogą też stanowić bardzo miły prezent zarówno w kontaktach rodzinnych i towarzyskich, ale także służbowych ( jako prezenty dla pracowników ).

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl